Odkurzanie – to lubię! Testujemy odkurzacz bezprzewodowy Bosch Unlimited 7

Jakbym miała wybrać swój jeden, jedyny domowy obowiązek, który lubię najbardziej, byłoby to zdecydowanie odkurzanie. To jedna z tych czynności, która powoduje w mózgu wesołe łaskotanie, bo efekt pracy widać od razu gołym okiem.

Jestem odkurzaczowym freakiem do tego stopnia, że gdy wpadam do znajomych, często łapię za ich odkurzacz (właśnie zdałam sobie sprawę, że tylko w minionym tygodniu zrobiłam to trzykrotnie, w trzech różnych domach).

Spokojnie… nie krzyczę wtedy “ojojoj Kasiu jak tu brudno, daj ci posprzątam”. Raczej testuję możliwości różnych sprzętów, ich zwinność, zwrotność i moc ssania oraz zadaję koleżankom masę dziwnych odkurzaczowych pytań. Po prostu mnie to jara.

Tylko w minionym roku przetestowałam na naszych domowych podłogach cztery różne modele. Dzięki temu jestem w stanie bardzo obiektywnie ocenić ich możliwości i dostrzec wszelkie wady i zalety.

W połowie listopada do naszej odkurzaczowej armii trafił nowy zwierzaczek ze stajni Boscha (teraz czuję się jakbym pisała o luksusowym aucie a nie o odkurzaczu :D) a dokładniej Bosch Unlimited 7, o tajemniczym symbolu BCS712XXL.

Po miesiącu intensywnych testów w naszym domowym laboratorium, mogę z pełnym przekonaniem powiedzieć Wam, że jest to zgrabny i sprytny odkurzacz z bardzo wysoką skutecznością. Jeśli zastanawiacie się, czy sprzęty bezprzewodowe mogą w ogóle dorównać tym klasycznym odkurzaczom z kablem, to tu Was być może zaskoczę, bo według moich spostrzeżeń, w trybie turbo osiąga dokładnie taką samą skuteczność.

Nie chcę zanudzić Was pisaniem o wszelkich parametrach, bo o nich na spokojnie możecie przeczytać O TUTAJ, ale opowiem Wam o trzech moich ulubionych funkcjach modelu BCS712XXL.

  1. Przede wszystkim w zestawie mamy 2 akumulatory, co jak dla mnie jest absolutnym must have. Producent deklaruje, że na jednej pełnej baterii możemy odkurzyć ok. 100 m2 mieszkania, a w moich domowych testach na 75m2 spokojnie byłam w stanie ogarnąć dwa pełne sprzątania. A gdyby nawet w trakcie padła bateria, wystarczy ją wymienić na tą drugą. Co więcej, jeśli w Waszym domu macie jakiekolwiek inne urządzenia Bosch z linii zielonej (szlifierkę, piłę czy wiertarkę) to bateria jest z nimi kompatybilna 😉 tu mężowie powinni przyklasnąć.

2. Oświetlenie LED przy elektroszczotce – to jest totalny game changer. Tak prosty i tak skuteczny wynalazek, że ostatnio zaczęłam celowo odkurzać po zmierzchu. Gaszę światła, odpalam Boscha i sto razy lepiej widzę wszystkie paprochy. Żaden brudek mi nie umknie!

3. Rura flex – zginana pod kątem 90* – dzięki niej na spokojnie możemy poodkurzać pod łóżkiem bez wykonywania zbędnych akrobacji w okolicach podłogi (choć na dziś bardziej pochłania mnie odkurzanie spadających z choinki igieł 😉

Oprócz tego, że są to naprawdę świetne i praktyczne funkcje, mają jeszcze jedną ogromną zaletę – sprawiają, że nawet dzieci chętnie łapią za odkurzacz. Mówię całkiem serio.

Jeśli okrasimy temat sprzątania jakąś bajkową narracją, zginana rura i szczotka ze światełkami zmieniają odkurzacz niemal w statek kosmiczny. Takim sposobem mamy gotowy przepis na dobrą zabawę i sprzątanie w jednym. A my zyskujemy chwilę dla siebie.

Tu powinnam skończyć, bo obiecałam Wam opowiedzieć o trzech najważniejszych funkcjach, ale muszę jeszcze napisać o kilku smaczkach godnych uwagi, których nie znalazłam w konkurencyjnych modelach:

Klips easy parking – czyli łatwe parkowanie. Jak widać na zdjęciu, z tyłu odkurzacza znajduje się taki gumowany “dynks” albo jak kto woli “ten teges”, który umożliwia swobodne oparcie go o stół, czy zawieszenie na krześle bez ryzyka, że zarysujemy powierzchnię – przyznam, że bardzo to przydatny wynalazek.

W zestawie poza szczotką do tapicerki i ssawką szczelinową znalazłam coś, co podbiło moje serduszko – ssawkę do szuflad i klawiatur. Zrobiona jest z elastycznych rureczek, które skutecznie wciągną okruszki i brudki, ale nie zjedzą kolczyków czy innych drobnych przedmiotów.

A na koniec coś, co utwierdza mnie w tym, że sprzęt, który wybrałam jest bardzo dobrej jakości, czyli aż 10 lat gwarancji na silnik odkurzacza, której udziela Bosch po zakupie sprzętu. 

Reasumując, jeśli zastanawiasz się nad zakupem pionowego odkurzacza w nadchodzącym roku, kandydaturę Boscha koniecznie musisz wziąć pod uwagę 😉

Polecam!

Patrycja Jerzykowska

 

Artykuł sponsorowany

 

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Shopping Cart